Wednesday, August 1, 2012

Bitki wołowe (beef Cutlets)

Dziś znalezisko z zamrażalnika - dwa kotlety wołowe. Od razu pomyśleliśmy żeby przemienić je w bitki - mało roboty, a efekt wart grzechu.

Potrzebujemy:

  • dwa kotlety wołowe
  • 1 cebulę
  • 100 ml czerwonego wina (wytrawnego)
  • 500 ml bulionu wołowego (może być z kostki)
  • 1 łyżeczkę przecieru pomidorowego (30%)
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 łyżkę mąki (do oprószenia, może być pszenna i kukurydziana pół na pół)
  • 1 łyżeczkę (płaską) posiekanego rozmarynu (najlepiej świeżego)
  • sól, pieprz, cukier (do smaku)
Kotlety myjemy, suszymy (ręcznikiem papierowym), rozbijamy tłuczkiem (dość dobrze), obtaczamy w mące. Wrzucamy je na dobrze rozgrzaną oliwę i dobrze obsmażamy z każdej strony. Dobrze, znaczy wrzucamy i nie dotykamy przez 3-5min, musi się ładnie zrumienić z każdej strony.

W międzyczasie kroimy cebule (w kostkę lub piórka). Zrumienione kotlety zdejmujemy na chwilę z patelni, wrzucamy tam cebulkę i chwilę rumienimy (dla bezpieczeństwa pod przykryciem). Kiedy cebulka jest już gotowa, zalewamy patelnię winem, zeskrobujemy wszystko co mamy na patelni, dokładamy nasze podsmażone kotlety i zalewamy rosołem.

Przykrywamy i zostawiamy na małym ogniu na jakieś 1,5 godziny. Po jakiejś pół godzinie, kiedy smak wstępnie się ustabilizuje, dorzucamy jeszcze do smaku: przecier, sól, pieprz oraz cukier (jeśli smak jest zbyt kwaśmy), potem także łyżeczkę rozmarynu. Kontrolujemy ilość wody, żeby nam się nie wygotowało.

Po przewidzianym czasie gotowania, sprawdzamy konsystencję sosu, powinien ładnie zgęstnieć, jeśli chcielibyśmy gęstszy, możemy dodać trochę mąki (mieszamy ją najpierw z taką samą ilością miękkiego masła, dodajemy trochę sosu i w takiej półpłynnej postaci cały czas mieszając dodajemy do potrawy).




bon appétit!

No comments:

Post a Comment