Reklamowany przez Julię Child jako drugi topowy przepis na gulasz, wymieniany jako konkurencja dla Boeuf Bourguignon. Przyznaję, że wyszedł pyszny, chociaż gdybym miał wybierać z tych dwóch, chyba jednak wybrałbym Boeuf Bourguignon. Smak na pewno jest ciekawy i wart sprawdzenia, jak to pisze Julia w swej książce - jest to gulasz duszony w piwie, którego goryczkę równoważy mały dodatek cukru, a troszkę octu winnego na koniec dodaje całości charakteru. Zaczynajmy więc.
Potrzebne będą:
- 400g gulaszu wołowego pociętego w kostkę 1,5-2cm
- jedno piwo typu lager (ja użyłem Lecha Pils - taki mi akurat wpadł w ręce)
- dwie cebule (pokrojone w piórka)
- trzy ząbki czosnku (obrane i pokrojone)
- 150ml skoncentrowanego bulionu wołowego (wrzuciłem pół wołowej kostki rosołowej)
- sól, pieprz do smaku
Rozgrzewamy piekarnik do 165C. Na przywierającej patelni rozgrzewamy na dużym-średnim ogniu tłuszcz, kiedy już prawie dymi wrzucamy osuszone mięso - jeśli mamy małą patelnię, a dużo mięsa robimy to partiami, tak by mięso przypiec, a nie ugotować. Podpiekamy mięsną kostkę na złoto, możliwie z każdej strony i przekładamy do naczynia żaroodpornego. Po uporaniu się z mięsem wrzucamy na patelnię cebulę i rumienimy, możemy dolać tłuszczu jeśli jest go na tym etapie za mało. Po ok. 10 min kiedy cebula jest już zrumieniona dorzucamy na patelnię czosnek, chwilę smażymy po czym zalewamy bulionem i dokładnie zeskrobujemy z patelni wszystkie zapieczone soki, po czym całość wlewamy do mięsa. Na to wlewamy piwo, wlewamy go tyle żeby dobrze pokryło mięso. Piwo możemy uprzednio podgrzać - zaoszczędzi nam to czasu w piekarniku. Do środka wrzucamy bouquet garni (natka pietruszki, tymianek, listek laurowy).
Mięso wkładamy do piekarnika i czekamy aż zacznie się gotować, wtedy zmniejszamy temperaturę tak by tylko po woli mrugało (130C z nawiewem zupełnie wystarczy) i zostawiamy na 2,5h. Pod koniec tego czasu przygotowujemy zagęstnik - mieszamy dwie łyżki mąki kukurydzianej z dwiema łyżkami octu winnego - jeśli pasta jest zbyt gęsta by ją wlać do sosu rozcieńczamy ją lekko wodą. Naczynie żaroodporne wyciągamy z piekarnika, przecedzamy sos do garnka, doprawiamy delikatnie do smaku, zagęszczamy miksturą (dolewamy ją na raty kontrolując gęstość), na koniec w razie potrzeby doprawiamy jeszcze raz pieprzem i solą i wlewamy całość z powrotem do mięsa i tak podajemy.
W efekcie otrzymujemy pyszny delikatny gulasz wołowy z interesującą nuta smakową.
bon appétit!